

Zostały dwa tygodnie do końcowej wystawy i poziom stresu w studio osiąga poziomy niewyobrażalne. Ogólnie płacz, rozpacz i głęboka depresja. Pomyślałam, że garśc pozytywnie zielonych baloników z helem może poprawic lekko sytuację. a nawet jeśli nie, to miło było zrobic coś, co nie jest związane z ilustrowaniem/rysowaniem/drukowaniem/wycinaniem/pisaniem pracy magisterskiej.
1 comment:
Uwielbiam te zielone baloniki! Nawet teraz w styczniu, gdy przecież tylko patrzę na nie i wyobrażam sobie sytuację, robi mi się świeżo i pozytywnie :-)
Post a Comment